niedziela, 31 maja 2015

Dlaczego gry wciągają i uzależnienia

Nie mam na myśli uzależnienia. Bo tutaj należy to rozróżnić.
Uzależnienie to stopień w którym "żyjemy" grą. Myślimy o niej, planujemy nasze posunięcia w grze, nie możemy od niej się oderwać. Czasem w dosłownym znaczeniu tego słowa. Wciągnięcie to kontrolowany jeszcze etap kiedy uruchamiamy grę na godzinkę a wyłączamy po 3-4 godzinach.
Ja tak ostatnio tj. wczoraj 30 maja o 21:30 tak chyba bardziej 21:40 uruchomiłem sobie Skyrim-a. A tak na godzinkę pomyślałem. Wciągu dnia były burze to zależało mi by dokończyć jednego questa.
Wyłączyłem Skyrima chwile po powrocie siostry. Była na ognisku i wróciła tak chwilę po pierwszej w nocy. Jeżeli dobrze pamiętam wyłączyłem grę ok. 1:20... .
Zastanawiało mnie, co jest takiego, że niektóre gry wciągają a inne, są takim zwykłym relaksem. Pogram pogram i wyłączę.
Dla porównania, dla ukazania takiej innej gry, która jest ostatnio popularna, a również potrafi wciągnąć. Agar.io, jest prostą grą internetową. Grafika prosta, brak dźwięku, grywalność... bije na głowę wszystko.
Dlaczego podałem agar.io ?
Ktoś może powiedzieć, że Skyrim ma piękną grafikę. Super ścieżkę dźwiękową. I to wszystko jest prawdą.
Ale jak podałem, agar nie ma super grafiki, nie posiada dźwięku a wciąga jak dobry film, dobra książka.



A inny przykład. Raczej bliski uzależnienią. Tibia. Kto nie grał, ten może niewidzieć o co chodzi, ale pewnie słyszał, czytał lub albo i widział.
Tibia tak samo jak agar miała (bo niestety ale od dawna nie gram i niewiem, jak dużo w grafice zaszło zmian) prostą, fajną i przyjemną dla oka grafikę. Brak dźwięku. A miło się spędzało przy niej czas.

W mojej ocenie, gra wciąga nie grafiką, nie ścieżką dźwiękową. To wszystko jest dodatkowymi mackami (niemylić z makami #heheszek)  które mają stymulować dla nas przyjemność.
Grając w Skyrim lubię zatrzymać się i podziwiać widoki które są naprawdę wspaniałe, piękne. Ale to nie jest wystarczający argument. Czytałem komentarze, że w Nocy Kruka (Gothic 2) ludzie opisywali, że tam występowały też piękne rejony. Co jest prawdą jak na grafikę w tamtym czasie.
Ścieżka dźwiękowa która potrafi wgryźć się niczym kleszcz w nasz mózg i tam siedzieć.

Najważniejsza jest grywalność.
Grywalność to wszystko co się składa na to jak nam się gra. Może być gra z piękną, realistyczną grafiką, muzyka i odgłosy Niesamowite ale... fabuła może leżeć.
Może sterowanie być niefajne. Powiem szczerze... w Wiedźminie 1, niepodobało mi się sterowanie. Jak ostatnio zainstalowałem Neverwintera 1 to odniosłem wrażenie, że chyba twórcy na nim się wzorowali jak chodzi o sterowanie postacią. Bo tak samo tam jak i tutaj możemy grać myszką lub myszką i klawiaturą. Przy czym w Neverwinterze to ma sens, gra się fajnie a w Wiedźminie jakoś mi niepodeszło.

Grywalność to też fabuła jak pisałem. W Deus Ex-ie 1 bo w 2 to słabiej. Choć poza grafiką bo ona, z biegiem lat ucierpiała, wszystko inne jest super. Muzyka fajna, fabuła wciąga, sterowanie postacią jest przyjemne, a sztuczna inteligęcja jest całkiem dobra.

Są też inne kwestie. Np. w FPS-ach strzelanie. Powiem też szczerze, grałem w wiele gier, ale tylko w jednej odczułem, taka przyjemność ze strzelania. Nie wiem dlaczego, ale w Call of Juarez części 1, w części drugiej trochę słabiej ale też. Jak strzelałem to jakoś tak, fajnie.  W innych grach nie było to tak odczuwalne jak tutaj. Model strzelania do przeciwników został bardzo dobrze zrobiony.

Wciąganie przy gry MMO to inna kwestia. Tutaj jest łatwiej się uzależnić.
Dlaczego ? A dlatego, że tutaj rolę odgrywa czas. Jak dobijemy do dajmy na to 10 lvl i wylogujemy się. Powrócimy po pół roku, ktoś kto miał 1 lvl w tym czasie mógł dobić np. do 35 lvl-a.
A jak gramy w Ogame, Plemiona czy inne tego typu gry (MMOSG) gdzie przez czas naszej nieobecności inni rosną w siłe i nas atakują a my tracimy. Po zalogowaniu się możemy zostać poinformowani, że ktoś nas podbił i zaczynasmy od nowa.
Inne gry MMO przez przeglądarkę np. BattleKnight jak pisałem przedchwilą, też możemy zostać na dobitym lvl-u a oponent przez ten czas wbija lvl i skilluje. A później nas atakuje i wbija sobie w rankingu wygrane walki.
MMO łatwiej uzależnia niż jakaś gra offline. Grę offline przejdziemy, odkryjemy wszystko etc. A w MMO mamy fabułe np. stary Guild Wars, a po fabule zostaje nam PvP, gildia a z nią też walki gildii.
Eventy świąteczne i najważniejsze relace, poznajemy w MMO ludzi.  Życie społeczne jest dobrym tematem na osobny wpis.

Reasumując.
Wciągnięcie nie jest równoznaczne z uzależnieniem. Chyba każdemu zdarzyło się, że chciał na moment zagrać, dokończyć coś, a skończył po paru ładnych godzinach.
Uzależnienie jest podobne, ale ono daje jeszcze coś. Jak wyłączymy grę przestaniem o niej myśleć w takim aspekcie, byśmy planowali co zrobimy później. Jak wrócimy do gry. Jaki quest zrobimy jak tylko dorwiemy się do konsoli, do komputera. O tym myślą, tym żyją wręcz, bo słowo myślą jest zbyt generalne. Myśleć o tym każdy może, ale żyć tym już nie.
Jak pisałem jeszcze inaczej jest z MMO bo tam, każdy dzień zwłoki jest dla nas kosztowany. Nierozwijana postać jest coraz słabsza i odrobienie tych strat jest trudne. Miasto bez nowych jednostek i budynków, zatrzymuje się w rozwoju a później jest coraz słabsze i słabsze.

Gry wciągają bo pozwalają nam zatopić się w tym świecie który tworzą. Kiedy gra dla nas jest przyjemna, grafika piękna a muzyka tylko dodaje klimatu obecnej sytuacji którą nam maszyna wyświetla. Zapominamy o czasie, nie ma w tym nic złego. O ile... nie powtarza się to zbyt często.

To tyle na dziś. Przyjemnej niedzieli.