środa, 18 listopada 2015

O Gothicu c.d

Tak sobie pomyślałem ostatnio, o Gothicu. Już chyba o nim kiedyś pisałem, ale zastanawia mnie dla czego Gothic stał się takim... kultowym RPG-em. W Polsce, bo raczej na świecie nie zdobył takiej popularności. Chociaż by z tego powodu, że Gothic jest grą mocno średnią.
Pisałem pozytywnie o grze jako o grze. >>>>



Dziś podchodzę do tego nieco inaczej, bo fakt faktem, z serią Gothic mam pozytywne wspomnienia.

Gra jest dobra tzn.
Fabuła proste ale przyjemna, klimat no tutaj Noc Kruka go lekko zmienia. Ale do rzeczy.

Gothic jest grą z problemami. To znaczy. Gra nie została skończona w 100% mowa tutaj o pierwszej części. W sumie nie wiem jak by wyglądał Gothic jak by był takim jak go chcieli twórcy zrobić.

Gra ma błędy, są one czasami wkurzające, niestety. Kiedy np. nasza postać nie potrafi trafić w przeciwnika tzn, namierzyć go, lub namierza nam już martwego. Zaraz po zabiciu.

Co jeszcze dodać, to nie jest wpis atakujący Gothica, lecz racjonalnie do niego podchodzący.

Grafika w Gothicu jest mocno średnia, i bardzo się postarzała. W Gothicu 2 nieco się poprawiła oraz w NK. Oczywiście klimat nadrabia to wszystko. Ale jest to jednak element którego nie da się pominąć.
Dzisiaj młode pokolenie nazwijmy je "Nie Gothicowe" może być w szoku, że taka gra jest hmm...kultowa.

A czemu jest kultowa ?
Język ! Jest to w mojej ocenie najlepiej spolonizowana gra, pełna polonizacja, fakt faktem.... NK nieco to psuje. Bo dialogi tam zostały nagrane z innymi aktorami, nie wszystkie. Ale nagła zmiana głosu potrafi zdziwić. A szkoda, bo było by naprawdę fajnie, a tak to łatwo wyłapać które ścieżki dialogu są z podstawowej wersji a które nie.
W roku 2001/2002 jest to jeszcze ten okres w którym polonizacja gier nie była tak powszechna jak to ma miejsce dzisiaj. Gothic był grą w całości spolonizowaną. Np. Morrowind miał tylko napisy.
Gothic był jednocześnie bardzo, ale to bardzo prosty. Rozwój postaci, podstawowe statystyki, zbieranie PD za zabicie potwora, powalenie innej postaci czy za zrobienie questa. Do tego warto dodać, że przyznawanie PD za potwory jest stałe tzn. jeżeli dany potwór daje nam 50 PD to nie ważne, czy zabijemy go na 1,2, 10 czy 50 poziomie, zawsze za niego 50 PD dostaniemy.

Ciekawe jest też to, że mamy nieograniczone miejsce w EQ. To nie wymaga komentowania, a i jest ono posegregowane, w Gothicu 1 a 2 to inaczej wygląda. Może jedyną wadą EQ jest to, że jeżeli chcemy sięgnąć po leki musimy je tam aktywować, nie możemy ich sobie "do paska" przyczepić. Inaczej to z runami wygląda.

Interakcja ze światem jest... ograniczona. Możemy sobie usiąść, możemy sobie pomieszać, możemy sobie... co tam jeszcze jest, w Gothicu 2 drewno piłować. Ale to nam nic nie daje. W NK dopiero możemy w kopalni popracować przez chwilę. Ale to tylko tyle.
Oczywiście wtedy efekty pracy naszej są.

Interakcja z innymi postaciami jest pełna, to znaczy. Możemy z każdym prawie zamienić zdanie czy dwa. Są elementy które nie są gadatliwe. A rozmowy to są albo podstawowe zapytania, co gdzie jest , albo jak postać ważna to ma imię, oraz dialogi są inne. Dotyczą zadania zazwyczaj. A no i sprzedawcy tam jest jeszcze opcja handlu.

Interakcja w Gothicu jest ograniczona, tzn. jest ale nic nie wnosi. Może to być pozostałość, po tym czym Gothic miał pierwotnie być. Np. miał być tryb multiplayer. W sumie... taka kooperacja w Gothicu była by czymś fajnym. Fabularnie np. jeden z graczy jest "bezimiennym" a drugi jakimś innym skazańcem. Dajmy na to, ten pierwszy ma tak, że wokół niego jest ta cała fabuła z pokonaniem śniącego, a drugi mu tylko towarzyszy. Warto jednak pamiętać, że świat Gothica jest stosunkowy mały. Dla tego limit na 4 max graczy bym widział.

Jeszcze warto dodać, że w Gothicu 1 a 2 poprawili "zabijanie" sprzedawców.
W Gothicu 1 jak zabiliśmy lub powaliliśmy sprzedawcę mogliśmy zabrać jego towar. W Gothicu 2 już tego nie było. W Gothicu 1 był handel wymienny, tzn. mogliśmy płacić za wszystko magiczną rudą, ale również mogliśmy oferować coś innego.

Pisałem o prostocie gry, rozwój umiejętności polegał na znajdowaniu nauczycieli. Każdy oferował coś i był jego odpowiednik wszędzie tzn. W Gothicu 1 w Starym, Nowym i Obozie na bagnach można było znaleźć kogoś kto nauczy Cię czy to magii czy walki mieczem czy na dystans. Universalny był np. Diego który uczy Siły i Zręczności. Za każdą naukę płaciliśmy Punktami Nauki (PN) które zdobywaliśmy wraz z każdym poziomem. Np. w Morrowindzie uczyliśmy przez robienie tego. Np. walka mieczem krótkim rozwijała posługiwanie się mieczami krótkimi i tak dalej.

Co do walki to była i jest ona trudna. Tzn. na początku sprawia trudność, nasz bohater namierza i podświetla postać i ją może zaatakować, trzymając lewy myszy i klikając "wasd"
W - Atak do przodu
A,D - Cięcie z lewej lub prawej
S - Blokowanie (nie działa na zwierzętach)

Przez kombinacje np. W,A, W, A, W .etc. możemy wykonywać zmasowany atak. Ogólnie coś podświetlonego oznacza, możliwość wykonania interakcji. Walka jest trudna z hordami wrogów, bo niestety nie możemy wykonywać ataków masowych czyli np. powalić 2 przeciwników na raz jednym ciosem.
Wyjątkiem jest magia i chyba "deszcz ognia" czy coś takiego.

Poziom trudności gry jest... dla niewprawionego gracza trudny. Gdyż na początku musimy unikać wielu stworzeń, bo szybko zginiemy. Tak samo jak zaatakujemy kogoś etc.

Co do walki jeszcze są postaci nieśmiertelne ze względu na ważne powiązania fabularne. Np. w Gothicu 2 nie zabijemy jednego strażnika przy bramie, czy w  Gothicu 1 nie zabijemy Lee czy Thorusa. Po prostu aby gra mogła normalnie działać, oni nie mogą zginąć. Po prostu postaci ważne fabularnie muszą przeżyć. Normalne, ale warto mieć to na uwadze, że tutaj nie jesteśmy aż tak silni.

Gra szybko staje się prosta, no już pod koniec gry możemy chodzić i zabijać prawie każdego. Choć zawsze musimy się mieć na baczności. NK lekko utrudnia rozgrywkę, podnosi jej poziom trudności, co jest w sumie nawet dobre.

Czasem mam wrażenie, że gdyby Gothic nie został spolonizowany lub jego polonizacja była by częściowa np. w napisach nie zdobył by takiej popularności jaką ma dzisiaj. Jak pisałem gra jest prosta, brzydka, ma bugi, fabuła prosta, ingerencja w świecie jest ograniczona etc. Ale jednak ma w sobie to coś, może właśnie ta prostota gry sprawia, że jest ona nawet po ponad dekadzie nadal przyjemna, fajna i choć wiemy co się stanie, fajnie jest znowu to przeżyć. Kiedy znamy już ten świat nie boimy się niczego, że coś na nas wyskoczy i nas zje, bo wiemy gdzie, co jest i tak dalej.

Dla tego wszystkiego Gothic mimo, że jest prostą grą, z błedami jest jednak magiczny, te przygody bezimiennego, są przyjemne nawet mimo licznych błędów, mimo grafiki, i topornego sterowania. Sprawiają, że czas mija nam fajnie. Postać w którą się wcielamy to zwykły człowiek, nie tworzymy, nawet nie wpływamy nim na świat tzn. nie ma reputacji w rozumieniu, że inni nas inaczej odbierają. Tzn. jest system zero jedynkowy. Albo chcą nas zabić albo nie.

Szczerze to nie widzę jednak Gothica jako innej gry niż takiej jaka wyszła. Mimo wszystko jednak fajnie było by móc zobaczyć jak ta gra miała wyglądać w 100%. Bo wyszła nie najgorzej, choć przypominam, że u nas zdobyła głównie przez polonizację. Bo ona wyszła świetnie.

Świat jest żywy np. wczesnym rankiem widzimy jak górnicy w Starym Obozie np. przemywają sobie twarz wodą, w Gothicu 2 jak w Klasztorze nowicjusze rano się modlą, albo w mieście jak ludzie w nocy schodzą się do Karczmy a w dzień prowadzą rozmowy. Choć niestety widać jak to napisane jest. Ścieżka dźwiękowa również nadaje klimat jak np. w Gothicu 2 wchodzimy na teren Koszar i nagle taka bardziej hmmm... podniosła muzyka się włącza.

Reasumując

Gothic jest przykładem szczęścia. Bo wypuszczono grę nie zrobioną do końca. W teorii. W teorii bo były pomysły na jej usprawnienie, na dodanie większej możliwości działań.
To nie była porażka bo później wydano Gothica 2 i rozszerzenie Noc Kruka. Ale nie należy jednak brać przykładu w pełni, tak na marginesie to pomysły na grę mieli wcześniej przed powstaniem Gothica. To też może mieć wpływ na grę. Nie była działaniem w pełni komercyjnym.